niedziela, 27 marca 2011

Sesja #2 - Wiosna 2248 roku, ciąg dalszy

Graliśmy w piątek, 18 marca u mnie.
Tym razem nie udało się dotrzeć Kali, która stwierdziła, że się źle czuje oraz Szafie, który poleciał do Irlandii, świętować dzień św. Patryka.

Obecni:
Elspeth - Fukurou Naibun, mistrz szpiegów,
Inkayon - Fukurou Kage, yojimbo,
Nelek - Fukurou Dejima, doradca duchowy.

Mechanika:
Pełna, porozmawialiśmy też nieco o oczekiwaniach graczy odnośnie częstotliwości rzutów i wprowadzania przez nich wątków.
Zastosowaliśmy też Zasadę Yowamushi - samuraj w ciągu jednej tury może zabić tyle npców, którzy są na tyle nieważni, że nie mają imienia, ile wynosi jego Waleczność. Pozwoliło to panu Kage wyeliminować sługi pani Naibun czterema błyskawicznymi cięciami miecza.

Przebieg sesji:
Samurajowie powrócili z klasztoru, po drodze odsyłając palankin z martwą gejszą na zachód, w okolice jednej z wiosek - a konkretnie w okolice chaty rzeźnika, który zaopatruje okolicę w mięso. Decyzję podjęła pani Naibun, która zapobiegawczo stwierdziła, że nie wiadomo, ile trup będzie sobie gnił - a jak zacznie śmierdzieć, to w okolicy rzeźnika taki smród nikogo nie zaskoczy.

Czas na błyskawiczne przygotowania, zmiany kimona w biegu, dyspozycje pośpiesznie wydawane służącym. Dejima przebiera się w elegancki strój, to samo czyni Naibun, przy okazji wydając swoim ludziom rozkaz wzmocnienia ekipy czuwającej przy zwłokach. Kage-san nie trapi się kąpielą po dwugodzinnej jeździe, ba - nie zmienia nawet kimona, wszak dobry samuraj, to taki, który służy swemu panu. Brudny i śmierdzący zajmuje miejsce w korytarzu przed salą audiencyjną.

Na audiencję u Tetsuo-dono trzeba było nieco poczekać, nawet spóźnialscy zdążyli zająć miejsca przed drzwiami, zanim słudzy lorda zaprosili wszystkich do środka. Mistrzyni szpiegów zdążyła nawet wysłuchać raportu jednego ze swoich sługów [udany rzut na Spryt, z użyciem Aspektu, kości za Klan, Imię i Reputację - łącznie 4+3+2+1+1=11 kości]. Dajmio ma gościa, który dotarł do zamku w nocy. To pan Nakayama Takesu, cesarski wysłannik.

Przy okazji wchodzenia do sali audiencyjnej ustaliła się pewna hierarchia, pani Naibun wchodziła do sali jako pierwsza, za nią Dejima-san, później Kage-san. Dajmio bardzo wylewnie powitał Naibun, nazywając ją swoją ukochaną bratanicą. Jak się okazało, miłe złego początki. Nie dość, że zjawił się bardzo nieoczekiwany i niekoniecznie najmilszy gość, to na dodatek lord Fukurou zdecydował oddać mu Naibun jako małżonkę. Ślub zaplanowany jest na lato, ma odbyć się w cesarskim pałacu w Kyoto. Natomiast dziś na cześć szlachetnego gościa odbędzie się wielkie polowanie.

Samurajowie krótko rozmawiają o nadciągającym hanami, dajmio nakazuje, aby obchody święta były skromne i oszczędne, ponieważ zima była ciężka i zużyto zbyt wiele zapasów. Facepalmy graczy świadczą o tym, że doskonale pamiętają, że delegacja Mirumoto dotrze akurat na hanami. Po audiencji część samurajów zostaje, aby omówić wyjątkowo pilne kwestie. Pan Nakayama również zostaje, siedząc na honorowym miejscu i ostentacyjnie wachlując się wachlarzem z cesarską pieczęcią.

Naibun zostaje obiecana jako żona panu Nakayamie. Na osłodę dostaje od dajmio jego własny wachlarz. Przy okazji wychodzi na jaw, że cesarz planuje wydać swoją siostrzenicę Katahito Asami za mąż za lorda Fukurou Tetsuo. To małżeństwo na pewno podniesie prestiż klanu Fukurou.

Pan Dejima opowiada dajmio o części zdarzeń w świątyni. Tłumaczy zdarzenie z motylem i wskazuje na ukryte sensy tego znaku. Wyjaśnienia są nieco pokrętne, jednak lord nie naciska na większą szczegółowość. W międzyczasie pojawia się ekipa pałacowych krawców, wspieranych (rzecz jasna) przez ludzi pani Naibun. Zabierają posła do przymiarki i szycia strojów odpowiednich do jego pozycji. Wreszcie jest chwila, żeby porozmawiać z głową klanu na osobności. Jednakże każda próba rozpoczęcia nowych wątków owocuje tym, że dajmio oczami wskazuje na ściany i kładzie palec na ustach, mówiąc, że o wszystkim będzie czas porozmawiać na polowaniu.

Pan Kage wsiada na konia i pędzi do miejsca, w którym słudzy pilnują palankinu z ciałem Akiko. Po godzinie jazdy dociera w okolice rzeźni. Po drodze znajduje eta i każe mu iść za sobą. Przy okazji rekwiruje też dwie kopaczki od robotników pracujących w polu. Po dotarciu na miejsce Kage-san odprawia swojego sługę oraz sługę pana Dejimy z powrotem do zamku a potem nakazuje czterem sługom pani Naibun aby ci wykonywali jego polecenia. Tu jest wspaniały dialog, który dla potomności należy zacytować:
- Ty i ty, wracajcie do zamku.
- Hai!Hai!
- A teraz wy. Będziecie wykonywać moje rozkazy!
- Obawiam się, że służymy pani Naibun, panie.
- Nieważne, przychodzę właśnie od Naibun-chan!
- Jeśli tak, to proszę udowodnij to, panie.
- A tam, musicie wykonywać moje rozkazy!
- Obawiam się, że służymy tylko Naibun-sama, panie.
- Tak? A nie swojemu dajmio?
- Służąc Naibun-sama służymy Tetsuo-dono, panie.
- To teraz będziecie służyć także i mnie!
- Obawiam się, że następuje tu konflikt interesów... samuraju... 

Kage-sama oczywiście nie mógł popuścić tej zniewagi płazem i zaatkował bogu ducha winnych służących. Zasada Yowamushi, której użyliśmy, mówi, że samuraj może zabić w rundzie walki tyle postaci pozbawionych imienia, ile wynosi jego Waleczność. Cztery błyskawiczne cięcia, cztery trupy, przerażony eta i ochlapany krwią yojimbo. Tu uwaga: postaci pozbawione imienia to wszyscy NPCe, którzy są zbyt nieważni, żeby się nimi przejmować. Gracz po prostu stwierdza: zabijam go. I NPC pada martwy. Bardzo proste i samurajskie rozwiązanie.

Pan Kage zabiera palankin (uwiązany do dwóch koni) i swojego przygodnie napotkanego eta w las, klucząc i starając się zmylić ewentualnych śledczych. Dociera wreszcie na polankę, na której rozkazuje ecie kopać dwa groby. Ten oczywiście odmawia, wpada w zwierzęce przerażenie, puszczają mu zwieracze. Skowyczący z przerażenia eta dostaje kilka kopniaków, ale dopiero ultimatum: jeśli będziesz posłuszny, umrzesz szybko i bezboleśnie, jeśli będziesz mi się sprzeciwiać, będziesz konał godzinami skutkuje. Sługa kopie grób, w którym składa ciało młodej gejszy. Jego przerażenie dodatkowo stymuluje fakt, że po otwarciu palankinu rozchodzi się mocny zapach kwiatów a ciało nie jest sztywne i nie ma plam opadowych. To denerwuje pana Kage, który przykładając wakizashi do ust dziewczyny stwierdza, że na pewno jest martwa.

Ciało ląduje w grobie. Eta zasypuje go, a na rozkaz pana Kage maskuje okolicę tak, aby nie wyglądała, jakby zakopano tu ciało. Na rozkaz kopania drugiego grobu sługa pada na ziemię i kwili jak zarzynane prosię. W końcu yojimbo ma dość i kończy nędzny żywot śmiecia, mordując go na grobie Akiko. Sam bierze drugą kopaczkę i kopie drugą dziurę w ziemi starając się stworzyć pozory, że grób wcale nie został wykopany do końca. Na koniec rozwala palankin, zostawia ciało eta na grobie i popędza konie w las, po czym pędem wraca do zamku, aby zdążyć na popołudniowe polowanie.

Pani Naibun korzysta ze swojej zdolności - tyle razy na sesję, ile wynosi jej giri może stwierdzić, że jej uszy i oczy słyszały konwersację lub były świadkami jakiegoś wydarzenia. Okazuje się, że syn rzeźnika, który jest informatorem Naibun, widział całą sprawę i bez zwłoki jej o tym donosi.

3 komentarze:

  1. "porozmawialiśmy też nieco o oczekiwaniach graczy odnośnie częstotliwości rzutów i wprowadzania przez nich wątków."
    I do jakich wniosków doszliście? Jak często rzucaliście na tej sesji? Bo na poprzedniej to chyba raz...

    OdpowiedzUsuń
  2. @szelest - wiosna#1 - 5 testów, wiosna#2 - 4 testy, wiosna#3 (niespisana jeszcze) - 3 testy.

    Niektórym z graczy po prostu nie do końca pasuje uzupełnianie szczegółów 'za mistrza gry'.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moze gracie w zla gre. Po co grac w Blood + Honor bez mechaniki. Nie lepiej Sengoku czy nawet sobie po prostu opowiadac bajki przy piwie.

    OdpowiedzUsuń